2010-07-19

Podróż Grobowce korytarzowe

Opisywane miejsca: Newgrange, Loughcrew (46 km)
Typ: Album z opisami

Boyne Valley to dolina rzeki Boyne we wschodniej części Irlandii. Znajduje się tu kompleks kopców z okresu megalitu znany jako Brú na Bóinne. Składa się z trzech grup zwanych Newgrange, Knowth i Dowth. Newgrange widziałem po raz pierwszy trzy lata temu, to miejsce wywarło wtedy na mnie ogromne wrażenie z racji tego, że zbudowane zostało jeszcze przed Piramidami i Mykenami, około 5000 lat temu. Poza tym wszystkie grobowce korytarzowe ustawione są w ten sposób, że do środka korytarza wschodzące lub zachodzące słońce wpada tylko raz lub dwa razy w roku – w dniu przesilenia lub równonocy. 

Grobowce korytarzowe budowane były w podobny sposób w różnych miejscach Europy i na północy Afryki. Dolina Boyne jest największym skupiskiem grobowców korytarzowych na świecie. Dostać się tam można jedynie z przewodnikiem specjalnym autobusem ruszającym z Brú na Bóinne Visitor Centre. 

Newgrange  

To jedna z wizytówek Irlandii, podobnie jak angielskie Stonehenge. Jest równie tajemnicze, ale starsze o jakiś tysiąc lat. Jedna z najstarszych na świecie i na pewno najstarsza w Irlandii prehistoryczna budowla, znajduje się pośród pastwisk nad rzeką Boyne w hrabstwie Meath.

Newgrange to olbrzymi grobowiec w kształcie kopca usypany z ziemi i torfu. Ma 85 metrów średnicy i 12 wysokości. Wewnątrz niego znajduje się wąski korytarz o długości 19 metrów prowadzący do komory centralnej w kształcie krzyża. Korytarz obniża się, ma kształt wydłużonej litery S, w najwęższym miejscu ma 39 cm szerokości. Ze środka grobowca można zobaczyć niebo jedynie wtedy, kiedy położy się na ziemi.

Wejście do grobowca umieszczone jest w ten sposób, że w najkrótszym dniu w roku, 21 grudnia, wschodzące słońce wpada do środka i oświetla kryjący się w mroku tunel a potem przez jedyne 15 minut w roku rozświetla również wnętrze Newgrange. Zobaczyć mogą to wyłącznie szczęściarze wylosowani na ten dzień, pod warunkiem, że nie będzie chmur o wschodzie słońca. Słońce wpada przez roof box znajdujący się nad wejściem.

Newgrange przez 4 tysiące lat stopniowo zapadało się i równało się z krajobrazem. W XVII wieku pasterz szukający kamieni do wzmocnienia swojego domu odkrył jakąś jaskinię w polu. Dopiero w XX wieku grobowiec został poddany gruntownym badaniom i renowacji. Odbudowano zewnętrzne ściany z olbrzymich kamieni, które przez tysiąclecia zniknęły. Z oryginalnych rzeźbionych ręką człowieka neolitu 38 głazów otaczających kopiec zostało tylko 12.

Kamienie użyte do budowy Newgrange zostały sprowadzone z trzech różnych miejsc, z trzech różnych kierunków oddalonych o dziesiątki mil. Dlaczego akurat tutaj? Kwarcyt, granit i piaskowiec transportowano rzeką Boyne oraz przez lasy, bo w tamtych czasach ta część Irlandii pokryta była lasami. 

Czołowa ściana Newgrange zbudowana jest z kwarcytu, który o wschodzie słońca barwi się na złoty kolor. To, co obecnie w Newgrange można obejrzeć jest wydarte czeluściom zapomnienia wśród traw, brakujące kamienie są dołożone przez Office of Public Works, ale mimo to kopiec stoi w tym samym miejscu, co 5000 lat temu i wygląda tak, jak właśnie powinien wyglądać. Wciąż co roku 21 grudnia wpatruje się swoim okiem w niebo na wschodzie w oczekiwaniu na słońce o 8.58 by na 15 minut pochłonąć łapczywie jego promienie.

Wewnątrz grobowca nie można robić zdjęć. O ile zewnętrzne kamienie zostały zabrane przez pasterzy a potem sprowadzone na nowo, to wnętrze Newgrange jest absolutnie nienaruszone. Kamienie o wadze kilkudziesięciu ton wzmocnione gliną i muszelkami z rzeki tworzą imponujący strop kryjący jedną z tajemnic Irlandii.

Inną tajemnicą jest motyw potrójnej spirali, zagadkowy symbol o wielu znaczeniach. Jest również wyryty na olbrzymim kamieniu przed samym wejściem. Neolityczne rysunki powtarzają się w różnych częściach naszego globu, są pamiątką po wyobrażeniach ludzi tamtego okresu. Rysunek potrójnej spirali nie pojawia się nigdzie, tylko w Newgrange. Jest wiele interpretacji tego znaku. Najbardziej odpowiada mi byłem-jestem-będę.

Knowth

Dlaczego ludzie mieszkający w szałasach, odziani w skóry zwierząt i posługujący się jedynie narzędziami zrobionymi z kamieni i kości budowali grobowce o takich rozmiarach? Największy grobowiec w Knowth zwany "Site 1" zajmuje około hektara a wokół niego znajduje się 17 kopców satelickich.

Słońce było wtedy bogiem, życie zaczynało się od wschodu słońca a kończyło po zachodzie. W nocy ogień dawał ciepło i bezpieczeństwo. Zwierzyna i korzenie zapewniała jadło a rzeka Boyne wodę. Wiele się od tamtych czasów zmieniło, ale najkrótszy dzień w roku tak samo wypada w grudniu, najdłuższy w czerwcu, noc zrównuje się z dniem w marcu i we wrześniu. Ile lat potrzeba, żeby takie prawidłowości zaobserwować bez zegarka... 5000 lat temu ktoś to musiał jednak wiedzieć, dlatego megalityczne grobowce Newgrange, Loughcrew, Knowth i wiele innych mają wejścia usytuowane w ten sposób, że boskie słońce oświetla miejsca, gdzie tysiące lat temu złożono szczątki zmarłych w samym najgłębszym środku tylko w jednym z tych dni. Robi to wrażenie.

Archeolodzy ustalili, że Knowth otoczony był 127 olbrzymimi głazami, z których tylko trzy gdzieś się zapodziały. Każdy głaz ozdobiony jest rysunkami. Knowth nie był tylko cmentarzystkiem na pagórku - przez ponad 4000 lat był zamieszkały. Na płaskim szczycie wzniesienia według archeologów mieszkali ludzie. Tablice, które oglądałem ilustrują różne style ludzkich siedzib - styl szałasowy, styl z żelaznymi gwoździami, styl z murem nawet - aż do czasów normandzkich na szczycie Knowth było małe osiedle, gdzie mieszkali jacyś ważni ludzie. Teraz można również tam wejść na górę, ale na noc raczej nie pozwolą wam zostać. Nic tam nie ma, ławeczki tylko i tłuczeń. 

O ile do Newgrange można wejść do środka kopca, dojść do samego końca korytarza i nawet obserwować wschód słońca przy użyciu pilota do reflektora, to w Knowth oba korytarze - wschodni i zachodni - są zamknięte i można tam tylko zajrzeć. Wschodni korytarz ma 40 metrów długości, zachodni 34 metry. Korytarz w Newgrange liczy "tylko" 27 metrów. Na końcu tego 40-metrowego korytarza bez specjalnych światełek w ścianach byłoby kompletnie ciemno. I tylko dwa razy w roku w promieniach wschodzącego słońca na samiutkim końcu korytarza można zobaczyć znaki wyrzeźbione w kamieniu 5 tysiącleci temu. 

Fourknocks

Kurhan ten położony jest na wzniesieniu, około 15 kilometrów od wymuskanego dla turystów Newgrange. Klucz do grobowca pożycza się po prostu od sędziwego farmera, który pełni honorową funkcję „key keepera”. Otwierając drzwi wiodące do wnętrza góry leżącej na całkowitym odludziu zapalam swoją latarkę i wchodzę do środka na spotkanie z duchami pochowanych tu 5 tysięcy lat temu ludzi, z ciemnością i własnym... lękiem.

Krótki korytarz prowadzi mnie do środka. Centralne miejsce jest okręgiem o średnicy moich 20 stóp w butach, jest ogromne! W Newgrange mieści się tylko 15 osobowa wycieczka, w grobowcu Loughcrew tylko 6 osób. Tutaj jestem całkiem sam w wielkim kamiennym kręgu, gdzie na stypie można by ugościć ze 100 ludzi. Wokół mnie tylko kamienie rzeźbione ręką człowieka neolitu zamykane kluczem który nerwowo drgając leży w mojej kieszeni. Nikt nie pogania, jest czas porobić zdjęcia, napić się kawy z termosu i podumać. Fourknocks to w celtyckim Fuair Cnocs - znaczy Chłodne Wzgórza.

Loughcrew  

Nieco dalej na zachód i północ od Newgrange, w Górach Czarnoksiężników znajdują się pozostałości około 40 grobowców korytarzowych. Większość z nich zaznaczają obecnie tylko kamienne kręgi i odsłonięte wewnętrzne korytarze. Dwa największe grobowce zachowały się w bardzo dobrym stanie i można je zwiedzić również od środka bez tej pompy i biletów z Newgrange. Przy wejściu czekają strażnicy, wręczają latarki i prowadzą po prostu do środka. Miałem niepowtarzalną przyjemność powitać w takim grobowcu wschodzące słońce, o czym będzie w następnym odcinku tej wycieczki - poniżej.

Do wnętrza prowadzi korytarz zakończony komorą w kształcie krzyża. W środku mieści się naraz około 6 osób, jest sporo mniejsza, niż w Newgrange. Ściany pokryte są rysunkami wyrytymi w kamieniu ok. 3500 lat p.n.e. Naukowcy nie są zgodni co do przeznaczenia tych budowli, bo nazwa „grobowce korytarzowe” została nadana im dlatego, że one tak właśnie wyglądają. Obecność ludzkich kości w komorach zbudowanych 5500 lat temu jest łatwiejsza do wytłumaczenia niż to, że słońce oświetla wnętrza grobowców tylko dwa razy w roku – podczas wschodu słońca w dniach przesilenia wiosennego i jesiennego.  

Po wizycie w wymuskanym Newgrange, pięknie wystrzyżonym i olbrzymim Knowth, ciemnym i obszernym grobowcu Fourknocks i ciasnym Loughcrew nie pozostaje mi nic innego jak załapać się wreszcie na prawdziwy wschód słońca w takim miejscu i sprawdzić na własnej skórze o co w tym wszystkim chodzi.

Co z tego wynikło - o tym za chwilę. 

  • Newgrange aerial
  • Newgrange
  • Newgrange
  • Newgrange
  • Newgrange
  • Newgrange
  • Knowth
  • Newgrange
  • Newgrange
  • Newgrange
  • Fourknocks
  • Knowth
  • Knowth
  • Fourknocks
  • Fourknocks
  • Fourknocks
  • Fourknocks
  • Loughcrew
  • Loughcrew
  • Loughcrew
  • Loughcrew
  • Loughcrew

Wybrałem się do Loughcrew aby ujrzeć jak wschodzące słońce w dniu 22 września oświetla swoimi promieniami wnętrze grobowca starszego od piramid w Egipcie. Ten kopiec ułożono z kamieni, torfu i ziemi posługując się wiedzą trudną nam do pojęcia - 5000 lat temu tak ustawiono ten i inne podobne grobowce aby słońce wpadało do środka tylko na chwilę w ściśle określone dni. 

Aby ujrzeć taki moment nie tylko potrzeba tam być - niebo też musi być przychylne. Ponieważ to Irlandia, to wiele osób przyjeżdżających w tym jedynym dniu roku odjeżdża z kwitkiem. Zakotwiczyłem się w pobliżu kopca Loughcrew na całe trzy dni, bo grobowiec miał być otwarty własnie w trzy poranki - 22 września czyli podczas jesiennego zrównania dnia i nocy oraz dzień przed i dzień po.

Parking znajduje się około kilometra przed szczytem Loughcrew - najwyższego wzniesienia w Górach Czarnoksiężników. Resztę drogi w górę trzeba pokonać pieszo. We wszystkie trzy poranki już na godzinę przed wschodem słońca na górę porośniętą z każdej strony trawą zaczynają się wspinać ludzie - zakapturzeni, z plecakami, instrumentami, psami i dziećmi. Mijamy pasące się owce oraz ich śliskie gówienka. Dojście na sama górę bez ani jednego upadku już jest sukcesem. Pozostaje tylko czekać na wschód słońca.

Zapraszam.        

  • Loughcrew
  • Loughcrew, 21.09.08
  • Loughcrew, 21.09.08
  • Loughcrew, 21.09.08
  • Loughcrew, 21.09.08
  • Loughcrew, 21.09.08
  • Loughcrew, 22.09.08
  • Loughcrew, 22.09.08
  • Loughcrew, 22.09.08
  • Loughcrew, 22.09.08
  • Loughcrew, 22.09.08
  • Loughcrew, 22.09.08
  • Loughcrew, 22.09.08
  • Loughcrew, 22.09.08
  • Loughcrew, 22.09.08
  • Loughcrew, 23.09.08
  • Loughcrew, 23.09.08
  • Loughcrew, 23.09.08
  • Loughcrew, 23.09.08
  • Loughcrew, 23.09.08
  • Loughcrew, 23.09.08
  • Loughcrew, 23.09.08
  • Loughcrew, 23.09.08
  • Loughcrew, 23.09.08
  • Loughcrew, 23.09.08
  • Loughcrew, 23.09.08
  • Loughcrew, 23.09.08
  • Loughcrew, 23.09.08
  • Loughcrew, 23.09.08

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. pendragon
    pendragon (16.11.2010 16:25) +1
    Promień sztucznego światła jest częścią prezentacji, przewodnik za każdym razem upewnia się, czy wszyscy bezpiecznie stoją, mówi że za chwilę zapadnie absolutna ciemność i gasi światło aby zaprezentować "wschód". W zależności od przewodnika wypada to lepiej lub gorzej ale zazwyczaj robi wrażenie...
  2. city_hopper
    city_hopper (16.11.2010 15:29) +1
    Znakomita relacja. Świetnie się czyta i ogląda. Byliśmy tylko w Newgrange, ale w pochmurny październikowy dzień, gdzie obsługa 'puściła' nam sztuczne światło w ramach prezentacji efektu, ale to nie to samo :-(. Podziwiam wszystkich, którzy czekali trzy dni na słońce ... o cieszę się, że się doczekali :-). Pozdrawiam
  3. pendragon
    pendragon (21.07.2010 23:02) +1
    Pięknie dziękuję.
  4. sagnes80
    sagnes80 (21.07.2010 22:46) +1
    bardzo interesujący tekst i świetne zdjęcia :)
  5. kielec
    kielec (21.07.2010 18:13) +1
    ciekawe hobby